poniedziałek, 22 września 2014

Marsz dwóch zamków - podejście drugie.

Ponad miesiąc temu wyruszyłem z Malwiną i Krzyśkiem na szlak. To miała być długa, odprężająca wycieczka, jednak plany pokrzyżowała nam pogoda. Otwarły się niebiosa i przemoczeni do suchej nitki, zrezygnowaliśmy, po przebyciu około połowy planowanej trasy.

Próbę przejścia z zamku Ogrodzieniec w Podzamczu do zamku w Będzinie powtórzyliśmy 19.09.2014 r.  Mnie, jedynej osobie ze starego składu, towarzyszył Czarek (który zakończył swe zmagania z sesją) oraz Adam - mój dawny kumpel z podstawówki, który odezwał się po latach.

***
Trasa: Podzamcze -  Góra Janowskiego (516 m n.p.m.) - Lachowizna - Hutki-Kanki - Niegowonice - Trzebyczka - Dąbrowa Górnicza, Tucznawa - D.G., Ząbkowice - D.G., Piekło - Pogoria III - Park Zielona - Będzin Zamek
Dystans: ok. 45 km
Data: 19.09.2014 r.
Skład: Osin, Czarek, Adam, Krzysiek (od mola na Pogorii III)


Samodyscyplina w zespole nigdy nie była naszą mocną stroną. Plan zakładał przejazd pociągiem do Zawiercia o godz. 7:00. Niestety Czarek zaspał, przez co byłem zmuszony czekać na niego na stacji kolejowej Dąbrowa Górnicza do 8:24 (przyjazd następnego pociągu).

Stacja PKP,  Dąbrowa Górnicza.
Spóźnienie Czarka okazało się zbawienne w skutkach: Adam również zaspał, przez co ledwie zdążył na pociąg. Ten o 8:24. Ostatecznie cała trójka szczęśliwie dojechała do Podzamcza (po wcześniejszej przesiadce na autobus w Zawierciu). Początkowy fragment naszej wyprawy pokrywa się z naszym deszczowym spacerem. Dlatego, też zamiast opisów mijanych miejsc, kilka nowych zdjęć:
W drodze na zamek. Podzamcze, rynek.
Zamek Ogrodzieniec.
Widok z Góry Janowskiego (516 m n.p.m.) na Podzamcze.
Na Szlaku Zamonitu.
Widok na zachód z kuesty, w stronę Dąbrowy Górniczej. Widać Hutę Katowicę, jeden z njwiększym kombintów metalurgicznych w Europie. A nasz cel wciąż, za horyzontem.
Kościół w Niegowonicach.
Na Szlaku Partyzantów Ziemi Olkuskiej.
Pozostałości po ulewach.
Jak widać szlak nie zdążył wyschnąć przez miesiąc :P
Już prawie Dąbrowa.
Wiadukt linii kolejowej Chruszczobród - Sławków.
 W końcu dotarliśmy do miejsca w którym zakończyła się pierwsza próba.
Dąbrowa Górnicza, Tucznawa Remiza.

 Nasza trasa poprowadziła nas drogą wojewódzką 796, a następnie wgłąb dzielnicy Sikorka, w stronę Ząbkowic.


Droga Wojewódzka nr 796.
Czarek. :) A w tle linia kolejowa na Częstochowę i Zawiercie.
W stronę Sikorki.
Stacja kolejowa Dąbrowa Górnicza, Sikorka.

W Ząbkowicach.
 W Ząbkowicach rozdzieliśmy się. Adam wyrwał do przodu obierając inną trasę niż my. Po szybkim telefonie ustaliliśmy, że spotkamy się w kol. Piekło.
Przez Ząbkowice.

Dochodzimy do krajówki.

Droga Krajowa nr. 1 przecina Dąbrowę Górniczą mniej więcej w połowie.
Wchodzimy do dzielnicy Antoniów.

  Po szybkim przejściu przez Antoniów spotkaliśmy się z Adamem pod niewielkim spożywczakiem w Piekle (dzielnica jest bardzo przyjemna, wbrew swojej nazwie :)) . Tu urządziliśmy sobie dłuższy postój.
Zatelefonowaliśmy również do Krzyśka, który zadeklarował się, że odprowadzi nas do Będzina z Dąbrowy. Chwilę później, znów byliśmy w drodze. Mój telefon padł, więc z dalszych zdjęć nici. Czarek odpalił na swoim telefonie Endomondo, dzięki czemu mogliśmy zapisać resztę trasy. 

Na południowym brzegu Pogorii III spotkaliśmy się z Krzyśkiem. Szybko pokonaliśmy Park Zielona i wzdłuż Czarnej Przemszy doszliśmy do naszego celu - Zamku w Będzinie.

Zamek w Będzinie został wybudowany w połowie XIV wieku, z inicjatywy Kazimierza Wielkiego. Jest częścią wielkiego systemu obronnego i często zaliczany jest do Orlich Gniazd, choć leży poza Jurą. Legenda głosi, że Kazimierz Wielki, stanął na wzgórzu zamkowym i wypowiedział pamiętne słowa:
"Tam dąbrowy, tam sosny, my tu będziem, a tam czeladź nasza"
Stąd miały się wziąć nazwy miast zagłębiowskich: Dąbrowy, Sosnowca, Będzina i Czeladzi. Inni słowa te przypisują Janowi III Sobieskiemu, który gościł na zamku podczas swojego marszu na Wiedeń w 1683 roku. Wydarzenie to upamiętnia Szlak Husarii Polskiej, ciągnący się ponad 160 km z Będzina do Krzanowic - niewielkiej miejscowości na granicy z Czechami, niedaleko Raciborza.
Zamek jest udostępniony dla zwiedzających. Można obejrzeć muzeum, napić się chłodnego piwa w karczmie, a z zamkowej wieży rozciąga się piękny widok na miasto.

Więcej o historii zamku - tutaj.

Zamek Będzin. Photo by Wikimedia Commons.



sobota, 13 września 2014

Spacer do pizzerii.

W Gliwicach wciąż trwa walka z sesją. W Czwartek Czarek napisał egzamin, po czym zadzwonił do mnie, żeby zaproponować mi odprężające piwko. Oprócz mnie zaprosił również kilka innych osób. Koniec końców, po burzliwej dyskusji na facebooku ustaliliśmy, że idziemy do pizzerii Stonehenge na Pogoni w Sosnowcu. Chwilę potem Czarek napisał mi wiadomość:
- I całe bieganie i ćwiczenia, żeby na koniec nażreć się pizzą!
- Nie marudź - odpowiedziałem - kto powiedział, że musimy jechać do Sosnowca autobusem. :D

Czarek zrozumiał mój zamysł - szykuje się wycieczka piesza.

     ***

Trasa: Psary - Parcina - Góra Dorotka - Las Grodziecki - Będzin, Gzichów - Będzin Syberka - Szpital wojewódzki - "Żyleta" - Pogoń - Pizzeria Stonehenge, ul. Spółdzielcza 8 
Dystans: 17,08 km
Data: 12.09.2014
Skład: Osin i Czarek
Mapka i statystyki (by Endomondo):
Maksymalną prędkość należy brać z przymrużeniem oka ;)

Do Czarka podjechałem rowerem. Po około godzinie rekreacyjnej jazdy, zostawiłem rower u niego w garażu i po krótkim odpoczynku i wypiciu szklanki wody wyruszyliśmy w stronę Sosnowca.
"Górzyste" tereny powiatu będzińskiego. Psary.
 Na samym początku czekała nas wspinaczka na szczyt Parciny (354 m n.p.m.) znajdującej się na granicy Psar i Będzina. Najpierw szybkie podejście.
Prawie jak na Babiej, co nie Czarek? :)
 Na szczycie znajdują się ruiny przedwojennego hangaru szybowcowego. Więcej o tym miejscu możecie poczytać tutaj.
Dawny hangar szybowcowy.
Rozciągają się stąd przepiękne widoki.
Widok na wschód w stronę elektrowni Łagisza.
Góra św. Doroty. Widok na południowy-wschód.
Widok na południowy-zachód w stronę Siemianowic Śląskich. Po lewej widać kominy dawnej cementowni Grodziec.
Po pokonaniu wzgórza zeszliśmy łąkami w dół w stronę Grodźca. Po szybkich zakupach ruszyliśmy w górę, na szczyt Dorotki (381 m n.p.m.) -  wzgórza górującego nad okolicą.
Szlak Św. Jakuba - droga pątnicza do Santiago de Compostela w Hiszpanii.
Wspinamy się powolutku.
 Na szczycie wzgórza św. Doroty (popularnie nazywanej Dorotki) znajduje się kościół. Góra ta ma bogatą historię. W dawnych czasach istniało tu miejsce kultu pogańskiego. Ponoć do dziś można zaobserwować niewielki wał ziemny, świadczący o tym, że kiedyś znajdowały się tu starożytne mury.
Kościół na Dorotce.
Postument na którym dawniej znajdował się krzyż, wyznacza szczyt Dorotki (381,3 m n.p.m.)
Wschodnie stoki Dorotki oferują piękne widoki na Zagłębie.
Widok na Łagiszę.
Kapliczka na stokach Dorotki.
Schodzi się momentami stromą, błotnistą ścieżką. Trzeba uważać, żeby się nie poślizgnąć.
Czarek, a nad nim oznaczenie szlaku jakubowego.
 Po zejściu z Dorotki skierowaliśmy się w stronę centrum Będzina.
Wiadukt drogi krajowej 86.

Dalej nasz droga zaczęła kluczyć po Lesie Grodzieckim.
Wąska dróżka przez Las Grodziecki.
Leśna polana.
 Po przejściu przez las weszliśmy znowu na tereny zabudowane. Przed nami rozciągała się dzielnica Gzichów. Minęliśmy drogę do Grodźca i weszliśmy w osiedle.
Wjazd do zajezdni Tramwai Śląskich.
 Następnie po przejściu przez tory tramwajowe i ul. Czeladzką, znaleźliśmy się na Syberce, przez wielu uważaną za najzimniejszą oraz najbardziej wietrzną dzielnicę Będzina.
Park na Syberce.
 Chwilę później weszliśmy na teren działek. Upewniliśmy się, pytając starszego pana, czy aby na pewno z drugiej strony jest wyjście. Gdyby południowa brama była zamknięta, zmarnowalibyśmy 2 km.
Działki.
Na szczęście furtka była otwarta i mogliśmy szybko podejść pod szpital wojewódzki, mijając po drodze wieże transmisyjną.
Wieża transmisyjna, Małobądz.
Szpital wojewódzki, urazówka. To już prawie Sosnowiec.
Widok w stronę elektrociepłowni.
 Po przedarciu się przez "będzińskie pola", otaczające szpital wojewódzki dotarliśmy do granic Sosnowca. Powitała nas Żyleta - budynek wydziału nauk o ziemi Uniwersytetu Śląskiego.
Sosnowiec wita!
 Budynku tego szczerze pomnik T.Rexa w skali 1:1.
Tyranozaurus Rex. Miejsce zamieszkania: Sosnowiec.
Żyleta - najwyższy budynek w okolicy.
 Naszą wycieczkę zakończyliśmy oficjalnie pod kościołem św. Tomasza na Pogoni. Tam spotkaliśmy się z dwiema koleżankami i poszliśmy na pizze. Smakowała wybornie! ;)
Kościół pw. św. Tomasza.
PS
Polecam pizze z gruszką, orzeszkami Pini i miodem. ;) Niespotykana kompozycja.

~Osin