wtorek, 30 sierpnia 2016

Beskid Śląski - Gryfny Karlus* cz. 1

Beskid Śląski zawsze będę darzył szczególnym sentymentem. To od tych gór zaczęła się moja przygoda z samodzielnym włóczęgostwem górskim. ;) W połowie lipca otrzymałem propozycje wspólnego wyjazdu w te góry od mojej uczelnianej koleżanki Zosi. Naszą bazą wypadową była wieś Buczkowice, zamykająca od wschodu dol. Żylicy. Tam też mieszka jej dziadek, który udzielił mi gościny. Dwa pierwsze dni spędziliśmy na  zwiedzaniu wschodniej części Beskidu Śląskiego.

*Tytuł zainspirowany artykułem autorstwa Justyny Sekuły pt. A co gdyby Beskidy były Mężczyznami? ;)

***

DZIEŃ PIERWSZY: PASMO SZYNDZIELNI I KLIMCZOKA

Na pierwszy ogień poszła północno-wschodnia, druga pod względem wysokości część tych gór. Od głównego Pasma Wiślańskiego oddziela go głęboka dol. Żylicy, w której przed wiekami usadowił się Szczyrk. Bliskość Bielsko-Białej sprawia, że regon jest niezwykle atrakcyjny; sieć szlaków jest tu najgęstsza w całych Beskidach. Najwyższe szczyty to Szyndzielnia (1028 m n.p.m.) oraz Klimczok (1117 m n.p.m.). Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w tzw. Cygańskim Lasku na skraju Bielsko-Białej. Jest to półdziki park, położony na stokach Koziej Górki i jest niezwykle popularnym miejscem spacerów Bielszczan. Nazwa pochodzi najprawdopodobniej od cygańskiego taboru, który drzewiej się tu zatrzymywał. Miejsce to budzi romantyczne skojarzenia. Tak Juliusz Wątroba pisał w swoim wierszu Bielskie zapatrzenie o cygańskim lasku:

Cygański Lasek czeka na zakochanych,
przyjmuje każdą zagubioną parę
i te ślubne i te co na wiarę...
odsłania ścieżki znane i nieznane

Żadnych zakochanych par jednak nie spotkaliśmy - aura nie zachęcała do spacerów, gdyż zaczął siąpić deszcz. Taki stan rzeczy towarzyszył nam przez cały dzień.
W Cygańskim Lasku.
Zielony szlak na Kozią Górkę biegnie głównie wzdłuż starego toru saneczkowego.
Leśna droga.
Mglista panorama na Bielsko-Białą.
W okolicach schroniska.
 Po krótkim podejściu zielonym szlakiem zrobiliśmy sobie krótką przerwę przy schronisku "Stefanka". Nazwa pochodzi z niemieckiego Steffansruhe - nieopodal schroniska stała altana z tablicą ku czci niemieckiego burmistrza Bielska dr Karola Steffana. Później nazwa przeniosła się na schronisko. W czasach jego świetności odbywały się w nim huczne imprezy bielskich niemców. Polacy rzadko tu zaglądali, a samo schronisko nazywali po prostu schroniskiem na torem. Można było wypożyczyć w nim sanki i zjechać torem saneczkowym do miasta. Dziś po torze zostały omszałe resztki betonowej konstrukcji. Po zjedzeniu wspólnie konserwy rybnej ruszyliśmy niebieskim szlakiem przez szczyt Koziej Górki (686 m n.p.m.) do szlaku żółtego. Deszcz wzmógł się. W zasadzie resztę drogi do Szyndzielni przemaszerowaliśmy w ulewie. Mozolnie mijaliśmy kolejne punkty: przełęcz Kozią, przełęcz Kołowrót, by w końcu wdrapać się na Szyndzielnie (1028 m n.p.m.). 

Nad przełęczą Kołowrót.
Fliszowe kaskady. ;)
Mooookro...

Schronisko na Szyndzielni.
Nie tracąc wigoru, doczłapaliśmy się do schroniska. Chwila przerwy i porcja pierogów postawiła nas na nogi i pozwoliła podeschnąć. W okolicy schroniska spotkaliśmy mnóstwo turystów. Nic dziwnego - na Szyndzielnie można wjechać kolejką. Gdy deszcz zelżał ruszyliśmy w kierunku Klimczoka. Za żółtymi znakami szliśmy wzdłuż łagodnego grzbietu oddzielającego doliny Białki i potoku Barbara.

W końcu stawiliśmy się na najwyższym szczycie całego pasma - Klimczoku (1117 m n.p.m.).
Na żółtym szlaku między Szyndzielnią a Klimczokiem. Zagubiony latawiec. ;)
Szczyt Klimczoka zdobią kamienie zdobyte na różnych szczytach świata...
...są szczyty niskie jak i te naprawdę wysokie. Są też kamienie z morskich brzegów. :)
Poza imponującą kolekcją kamieni z różnych stron świata i wieżą przekaźnikową można znaleźć na szczycie również niewielką chatkę. Sam szczyt bierze swoją nazwę od pewnego zbójnika, który dawniej grasował w okolicy. 

Poganiani przez deszcz ruszyliśmy przez Siodło pod Klimczokiem do schroniska na Magurce, gdzie zjedliśmy smakowite naleśniki z jagodami. Stamtąd ruszyliśmy zielonym i niebieskim szlakiem w dół do Szczyrku...
Siodło pod Klimczokiem. (1035 m n.p.m.)
Dolina Wilczego Potoku.
Resztki śniegu (!) na stokach Beskidka.
Wędrowiec ponad morzem mgieł... :)

CDN...