Przemarznięci wróciliśmy na ziemię. W świetle czołówki ukazała się tablica informująca nas, że Radziejowa jest miejscem bytowania głuszca. Fascynujące ptaki. Niewiele osób zdaje sobie sprawę jak bardzo skomplikowany i wyrafinowany jest ich rytuał godowy. Ptaki te wydają z siebie dźwięki mające zwabić samice. Cały cykl składa się z 4 faz, każda z odpowiednimi dźwiękami. Kolejne fazy mają nazwy: klapanie, trelowanie, korkowanie i szlifowanie. Podczas szlifowania głuszce są niewrażliwe na bodźce zewnętrzne i kompletnie głuchną, skąd bierze się nazwa gatunku. Fakt ten wykorzystywany jest przez myśliwych podczas polowań.
 |
Głuszec zwyczajny (Tetrao urogallus) podczas tokowania. |
Choć pod wieżą byliśmy chronieni od wiatru przez rosnący tu górnoreglowy bór świerkowy, to i tak styczeń dawał się we znaki. Zadumany nad tablicą informacyjną, zostałem pogoniony przez drżącą z zimna Amandę. "Zawsze znajdzie się czas, żeby porozmawiać o głuszcach.".
Ruszyliśmy w dalszą drogę. Dosyć wygodną, kamienistą ścieżką zeszliśmy na przeł. Żłobki. Tam zadumani zgasiliśmy czołówki i przez kilka chwil gapiliśmy się w upstrzone gwiazdami niebo. Po raz kolejny zawiał zimny wiatr i ruszyliśmy dalej. Wkrótce dotarliśmy do skrzyżowania szlaków. Na szerokim placu pokrytym zdradliwą warstwą lodu odchodził zaczynający się tutaj długodystansowy szlak niebieski. Od szczytu Wielkiego Rogacza (1182 m n.p.m.) biegnie przez Pieniny, Gorce, Beskid Wyspowy oraz pogórza Rożnowskie i Ciężkowickie, by skończyć się 184 km dalej w Tarnowie.
 |
Wielki Rogacz. |
Około kilometra dalej zgubiliśmy szlak. Zrobiliśmy to jednak tak umiejętnie, że znaleźliśmy się na dojściu do chatki na Niemcowej. Spotkany mężczyzna, który wybrał się na wieczorny spacer z psem, wskazał nam właściwy kierunek. Zmęczeni i zziębnięci powitaliśmy zabudowania chatki.
Chatka pod Niemcową jest jedną z wielu chatek studenckich. Miejsca te można bez kokieterii nazwać mianem magicznych. Brak hotelowych warunków skutecznie odgania niedzielnych turystów, wytrwałym wędrowcom dając niepowtarzalny klimat. "Niemcowa" znajduje się w przysiółku Trześniowy Groń, należącego do wsi Kosarzyska. Tu 100 lat temu urodziła się Danuta Szaflarska, utalentowana Polska aktorka.
Po krótkiej rozmowie z chatkowym i uiszczeniu skromnej opłaty rozsiedliśmy się w izbie z piętrowymi łóżkami. Było przytulnie, ale zimno jak cholera. Dostaliśmy instrukcje skąd wziąć drewno i ochoczo zabraliśmy się do rozpalania ognia w kaflowym piecu. Chwilę później naszą sypialnię wypełniło ciepło i... gęsty, gryzący dym. Coś za coś. Resztę wieczoru spędziliśmy na uszczelnianiu pieca i próbach zmuszenia dymu, aby wędrował do komina. Ostatecznie, żeby się nie zaczadzić otworzyliśmy okno. Przypominam, że rzecz ma miejsce w styczniu ;). Ostatecznie mieliśmy wrzątek na herbatę, co było jakimś pocieszeniem. Po tej jakże "czadowej" imprezie zawinęliśmy się w śpiwory i położyliśmy się spać...
***
Rano zabraliśmy się za ogarnianie barłogu, co w związku z naszą organizacją zajęło nam trochę czasu. W końcu zebraliśmy się przed chatką i po pamiątkowym zdjęciu ruszyliśmy w drogę powrotną do Rytra. Po krótkiej wspinaczce odnaleźliśmy rozdroża przy których wczoraj zgubiliśmy szlak. Powróciwszy na GSB rozpoczęliśmy malownicze zejście do Rytra.
 |
Poranny barłog. |
 |
Niemcowskie koty. |
 |
Studencka infrastruktura turystyczna w Beskidach i nie tylko. |
 |
Nasza ekipa pod chatką. od lewej: Kamil, Amanda, Osin, Dawid, Paweł oraz Konrad. |
 |
Widok na wschód w stronę pasma Jaworzyna Krynickiej. |
 |
Polana Niemcowa i pasmo Jaworzyny Krynickiej. |
Po drodze natknęliśmy się na ruiny tzw. Szkoły nad Obłokami. Są to pozostałości po niegdyś najwyżej położonej podstawówce w Polsce. Po domu Nosalów, gdzie znajdowała się szkoła pozostała jedynie zrujnowana podmurówka. Do szkoły w latach 1938-1961 uczęszczały dzieci z okolicznych wsi i przysiółków. W związku z wyludnieniem szkoła została zamknięta w 1961 roku. Przed zapomnieniem uratowała ją Maria Kownacka, opisując ją w swojej książce "Szkoła nad obłokami". Z tego samego okresu pochodzi "Rogaś z doliny Roztoki". Po 1961 roku szkoła została przeniesiona do położonego niżej domu pani Zofii Tokarczyk-Tomasiak gdzie funkcjonowała pod nazwą "Szkoła pod obłokami" do roku 1976. Wkrótce opustoszały budynek zaczął popadać w ruinę. W 1998 roku został zakupiony i wyremontowany, a nowy właściciel otworzył w nim prywatne schronisko.
 |
Tablica upamiętniająca szkołę wraz z nazwiskami nauczycieli. |
 |
Ruiny podmurówki. |
 |
Wędrujemy. |
 |
Okolice Kordowca. |
 |
Zimowy pejzaż w dolinie Popradu. |
Po drodze trafiliśmy na stromy odcinek szlaku. Ja i Dawid postanowiliśmy pokonać go przy użyciu karimaty. Nasza dwuosobowa załoga, dosiadając prowizorycznego dupolota, pokonała odcinek szybko i bez szwanku. :D
W końcu dotarliśmy do Rytra. Nim jednak nastąpił powrót do samochodu, zaliczyliśmy ostatni punkt wycieczki: ryterski zamek. Wybudowany najprawdopodobniej w XIII w. Nazwa miejscowości i zamku pochodzi od rycerzy (niem.
Ritter - rycerz). W XV w. stał się rezydencją starostów sądeckich i został gruntownie przebudowany. Rozgrabiony podczas najazdu Jerzego Rakoczego w 1657 roku popadł w ruinę.
 |
Poprad. |
 |
Podejście na zamek. To już pasmo Jaworzyny... |
 |
Dawid pod basztą. |
 |
Zachód słońca nad Sądeckim. |
 |
Szturmujemy zamkowe mury ;). |
 |
Rytro w dole. |
 |
Średniowieczny bouldering w wykonaniu Amandy. ;) |
Po wielu atrakcjach wsiedliśmy w samochód i zostawiliśmy Rytro w tyle. Po drodze odwiedziliśmy jeszcze kościół w Krużlowej. Natomiast skansen w Laskowej był niestety zamknięty. To był dobry początek roku 2016. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz