wtorek, 15 września 2015

Beskidzki spacer

Pod koniec sierpnia dostałem propozycję wypadu w Beskid Śląski. W kilku dni udało mi się namówić na wypad kilka innych osób i ostatecznie wsiedliśmy do pociągu relacji Katowice-Ustroń Polana grupą sześcioosobową.
Nasza ekipa na stacji Ustroń Polana - od lewej: Czarek, Ala, Ania, Mateusz, Krzysiek.
Beskid Śląski jest chyba najbardziej "cywilizowanym" pasmem górskim polskich Karpat. Relatywnie niskie szczyty poprzecinane są polami uprawnymi i prywatnymi posesjami. Na większość szczytów da się nawet wjechać samochodem. Mimo tego góry te są przepiękne i warte odwiedzenia. To perfekcyjne miejsce na weekendowy wypad dla osób zaczynających swoją przygodę z górami, ale nawet starzy wyjadacze znajdą coś dla siebie.

Wycieczkę rozpoczęliśmy krótkim podejściem na Równicę. Czerwony szlak (GSB) wiódł równolegle do asfaltowej drogi, przecinając raz po raz jej serpentyny. Droga ta to opcja dla leniwych - dojechać można nią do położonego 100 m pod szczytem schroniska.
Pniemy się do góry...
Prawie pod schroniskiem.
Pomimo złej prognozy pogoda tylko postraszyła chmurami.
Dary lasu. 
Beskid Śląski. (fot. Ania)
 Na stokach Równicy oprócz schroniska PTTK znajduje się również restauracja "Dwór Skibówki", tor saneczkowy i park linowy. Od szczytu Równicy dzieli nas stąd tylko 100 m podejście.
Czyż można być smutnym w takich pięknych okolicznościach przyrody? ;)
Widok na południe.
Widok na zachód ku nizinom.


Już prawie szczyt.
Na szczycie Równicy (885 m n.p.m.)
Nasza drużyna na szczycie Równicy (885 m n.p.m.) (fot. Ania) ;)
Po krótkiej przerwie na szczycie i zrobieniu sobie pamiątkowych zdjęć ruszyliśmy niebieskim szlakiem na południe.
Mroczne zdjęcie na szczycie. ;)


Którędy teraz? ;)
Ania na szczycie...
...i Mateusz. Dla tej dwójki, to druga zdobyta góra w życiu po Klimczoku.
Rozstaje szlaków, pośrodku niczego.
W drodze na Orłową.
Czarek postanawia podbić nasze tempo. :D
Koło nieczynnej chaty na Orłowej.
Ten kotek zawsze wita turystów wchodzących na Orłową. ;)
Orłowa (813 m n.p.m.)
W drodze na Trzy Kopce.
W końcu dotarliśmy na Trzy Kopce, skąd rozpoczęliśmy marsz w dół do Wisły.
Zmęczony wędrowiec na Trzech Kopcach Wiślańskich (810 m n.p.m.).
Na Trzech Kopcach (810 m n.p.m.)
Brak drzewa? No problemo!
Czyste piękno. ;)
Wisła.
Wiślańskie "Krupówki". ;)
Szczęśliwej drogi już czas... ;)
 Wypad w Beskid Śląski polecam każdemu kto chce rozpocząć przygodę z górami. Ania i Mateusz nie narzekali. ;)

 ~Osin



3 komentarze:

  1. Czyste piękno powiadasz... Tylko czemu na tym zdjęciu głównym punktem jest Czarek... Zaaaraz, o to piękno Ci chodzi Kuba? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Cadie, mi o piękno gór chodziło. :) A jeśli już o pięknie osobistym mówimy, to na pewno nie miałem na myśli Czarka. :D

      Usuń
    2. Akurat Jakubie śmiem wątpić w to.. Ale zwał jak zwał! Anna piękniejsza owszem :D

      Usuń