Szlak Karpacki 2017


The woods are lovely, dark and deep
But I have promise to keep
And miles to go before I sleep
And miles to go before I sleep...
-Robert Frost

Per aspera ad Resovia
-Ja

Zapytaj dowolnego górskiego łazika o najsłynniejszy szlak w polskich Karpatach. Stawiam dychę, że wyśmienita większość z nich odpowie jednym tchem trzy litery: GSB. Główny Szlak Beskidzki to bez wątpienia najsłynniejszy szlak polskich gór. Ciągnąc się nieprzerwanie przez 500 km, odwiedza najważniejsze miejsca Beskidów. Od pamiętającego burzliwe czasy reformacji Beskidu Śląskiego przez hale Beskidu Żywieckiego, porośnięte storczykami Gorce, Beskid Sądecki, tajemniczy Beskid Niski, aż po bieszczadzkie połoniny. Czerwona wstęga spajająca od niemal 80 lat polskie Beskidy, lesiste, zewnętrzne pasmo łuku Karpat. Co roku, w sezonie letnim ruszają dziesiątki śmiałków chcąc go pokonać w ciągi jednej, trzytygodniowej wędrówki. wędrówki. Wyzwanie? Z pewnością. Przejście go nie jest jednak specjalnie oryginalnym wyczynem. Łatwo tu spotkać innych turystów, a położone w dogodnej odległości od siebie czekają schroniska z parującą, ciepłą herbatą. Szeroki trakt biegnący grzbietami Beskidów. Istnieje jednak inny trakt - dzikszy i zapomniany przez turystyczną brać.

GSB to niekwestionowany król. Jednak prawić tu będę o jego zapomnianym i dzikim młodszym bracie. O szlaku, który poza niewielkimi fragmentami jest praktycznie nieuczęszczany. O szlaku, na którym zdarzają się kilkudniowe odcinki bez dostępu do dóbr cywilizacji. O szlaku, który pokonuje najpiękniejsze zakątki polskiego południowego-wschodu. Mowa o SK - Szlaku Karpackim. Internet milczy o jego historii - w zasadzie wiem jedynie, że jego pierwszy fragment powstał w latach 60. Nie ma też jednej oficjalnej nazwy - jedni mówią o nim Szlak Graniczny, inni Szlak Karpacki (vide mapy Compassu). Początek swój bierze w Grybowie - miasteczku, które wyrosło w sercu galicyjskiej prowincji, skąd wiedzie przez grzbiet Beskidu Niskiego w Bieszczady. Tam zakręca na północ i wiodąc przez Podkarpacie, dociera do stolicy regionu - tętniącego życiem, ludnego Rzeszowa, zahaczając po drodze o rogatki Przemyśla.

Szlak Karpacki to 445 km najdzikszego szlaku w Polsce. To podkarpacki rolnik zbierający zboże w towarzystwie bocianiej rodziny. To zarośnięty mchem kamienny krzyż prawosławny, pozostałość po dawnej łemkowskiej wiosce. To dająca cień karpacka buczyna i smagane wiatrem bieszczadzkie połoniny. Wreszcie to litry wylanego przeze mnie potu, obdarte i poparzone przez pokrzywy nogi, ubrane w znoszone buty. To historia mojego samotnego przejścia szlaku na przełomie lipca i sierpnia 2017 roku. 

Tyle tytułem wstępu. Poniżej pojawiać się będą odnośniki do kolejnych części relacji-przewodnika.

TAŃCZĄCY Z BUKAMI

czyli Szlak Karpacki oczyma świeżo upieczonego przewodnika beskidzkiego.

Jakub "Osin" Osiński

SPIS TREŚCI
  1. Chrzest wody
  2. Łemkowyna.
  3. Przez magurskie lasy
  4. Witamy w Podkarpaciu!
  5. Bieszczadzkie pogranicze.
  6. Na wysokiej połoninie.
  7. W słońcu i burzy.
  8. W błocie i w puszczy.
  9. Taniec z kablami.
  10. Podkarpacia portret własny.
  11. Epilog, czyli pocztówka z Leśmianem.
  12. Garść praktycznych informacji.


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz