Płungiany to niewielkie miasteczko na
północy Litwy, ok. 50 km na wschód od Kłajpedy. Do 1945 roku było
częścią Polski. To tutaj, 4 lutego 1943 roku w rodzinie państwa
Błaszkiewiczów rodzi się córka, której dają na imię Wanda. Po
wojnie przeprowadzają się do Wrocławia, gdzie zdolna dziewczynka
zostaje dopuszczona od razu do drugiej klasy podstawówki. Wkrótce
kończy II LO i mając zaledwie 22 lata zdobywa tytuł
magistra na Wydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiej. Jej
specjalność to maszyny cyfrowe. Uczy również matematyki i
fizyki.
Wanda Błaszkiewicz nie tylko pokazała się jako niezwykle inteligentna osoba, ale również jako zapalona sportsmenka. Początkowo trenowała lekkoatletykę, jednak później przerzuciła się na siatkówkę. W dyscyplinie tej odnosiła niemałe sukcesy, jako zawodniczka pierwszoligowej drużyny Gwardia Wrocław. Jednak los szykował dla Wandy inne plany. Pewnego letniego dnia w 1961 roku zabrakło jej paliwa, gdy jechała swym Junakiem – kultowym polskim motocyklem. Tak się złożyło, że tego samego dnia, drogą jechał Bogdan Jankowski, który pomógł Wandzie z motocyklem. Ich znajomość miała zaważyć na jej przyszłych zainteresowaniach. Bogdan był wspinaczem i to on pokazał Wandzie pionowy świat skał. Razem często wyjeżdżali w rejon Sokolików – znanej wspinaczom miejscówki w Sudetach. Szybko okazało się, że Wanda ma prawdziwą smykałkę do łojenia. W 1962 ukończyła kurs taternicki i wyruszyła na podbój Tatr. Z jej wielu ambitnych przejść należy wspomnieć o przejściu tzw. Wariantu R na Mnichu uznawanego za jedną z najbardziej wymagających dróg wspinaczkowych w Tatrach.
Wanda Błaszkiewicz nie tylko pokazała się jako niezwykle inteligentna osoba, ale również jako zapalona sportsmenka. Początkowo trenowała lekkoatletykę, jednak później przerzuciła się na siatkówkę. W dyscyplinie tej odnosiła niemałe sukcesy, jako zawodniczka pierwszoligowej drużyny Gwardia Wrocław. Jednak los szykował dla Wandy inne plany. Pewnego letniego dnia w 1961 roku zabrakło jej paliwa, gdy jechała swym Junakiem – kultowym polskim motocyklem. Tak się złożyło, że tego samego dnia, drogą jechał Bogdan Jankowski, który pomógł Wandzie z motocyklem. Ich znajomość miała zaważyć na jej przyszłych zainteresowaniach. Bogdan był wspinaczem i to on pokazał Wandzie pionowy świat skał. Razem często wyjeżdżali w rejon Sokolików – znanej wspinaczom miejscówki w Sudetach. Szybko okazało się, że Wanda ma prawdziwą smykałkę do łojenia. W 1962 ukończyła kurs taternicki i wyruszyła na podbój Tatr. Z jej wielu ambitnych przejść należy wspomnieć o przejściu tzw. Wariantu R na Mnichu uznawanego za jedną z najbardziej wymagających dróg wspinaczkowych w Tatrach.
Sokoliki. |
W końcu przyszedł czas na Alpy.Między
1964-65 wspinała się w Alpach Zillertalskich, gdzie uczestniczyła
w wielu kursach alpinistycznych, m.in. kursie ratowniczym
organizowanym przez dr Helmuta Scharftettera jej przyszłego męża. Szybko pnie się po
szczeblach kariery alpinistycznej, by w 1967 roku przejść
800-metrową ścianę Aguille du Grepon razem z bardziej doświadczoną
Haliną Kruger-Szyrokomską – jest to pierwsze
przejście kobiecę. Obie panie pokonują również jako pierwsze
przedstawicielki płci pięknej, wschodni filar Trollryggen w
Norwegii.
Wanda Błaszkiewicz - Rutkiewicz. |
Począwszy od 1970 roku rozpoczyna się
jej przygoda z górami wysokimi. Zdobywa wtedy szczyt Pik Lenina
(7134 m n.p.m.) wyrównując tym samym kobiecy rekord polski
wysokości. Jeszcze przed wyjazdem wychodzi za mąż, za
warszawskiego taternika Wojciecha Rutkiewicza. Choć małżeństwo
przetrwało zaledwie kilka miesięcy, Wanda na zawsze przyjęła jego
nazwisko.
Lata 70 dla Wandy Rutkiewicz to głównie
powrót w Alpy i pierwszy wielki sukces: zdobycie Gaszerbruma III
(7952 m n.p.m.) najwyższego dotąd niezdobytego szczytu świata.
Jako kierownik wyprawy dała się poznać jako niezwykle twarda
kobieta, o nieokiełznanym charakterze. Film „Temperatura Wrzenia”
pokazuje jak bardzo surową postacią była, próbując pogodzić
własne ambicje z oczekiwaniami męskiej części zespołu. Było to
źródłem wielu zgrzytów, ale ostatecznie wyprawa zakończyła się
sukcesem.
Niezwykle owocnym okazał się rok
1978. Wanda wraz z kobiecym zespołem zdobywa Matterhorn (4478 m
n.p.m.). Później, 16 października, dokładnie w tym samym dniu w
którym rozpoczął się pontyfikat Jana Pawła II, Wanda zdobywa
jako trzecia kobieta na świecie (pierwsza europejka) Mount Everest
(8850 m n.p.m.). Rok później, podczas jego pierwszej pielgrzymki do
ojczyzny ofiarowuje Ojcu Świętemu, kamień ze szczytu. Gdy go zobaczyła, uklękła. Papież podniósł ją z ziemi i rzekł: "Wstań. Ludzie gór witają się na stojąco." :). Mówił również: "Dobry Bóg tak chciał, abyśmy tego samego dnia zaszli tak wysoko."
Wanda Rutkiewicz podczas spotkania z Janem Pawłem II w 1979 |
17 marca 1981 roku podczas wyprawy na
Elbrus, zdarzył się wypadek, który nieomal przekreślił dalszą
karierę Wandy. Potrącona przez spadającego alpinistę, spadła z
wysokości i doznała otwartego złamania uda. Marne warunki panujące
w miejscowych szpitalach i zła opieka medyczna zmusiły ją do
wizyty w Austrii, gdzie kontynuowała leczenie. Tam też zastał ją
stan wojenny i poślubiła dr Helmuta Sharfettera.\
Wanda Rutkiewicz była niezwykle silną
i niezależną kobietą, co zaważyło na jej relacjach z
mężczyznami. Jej drugie małżeństwo z dr Sharfetterem trwało
krótko podobnie jak pierwsze małżeństwo. Ze względu na swoją
pasję zrezygnowała z macierzyństwa. Była niezwykle szanowana w
środowiskach alpejskich, choć nieraz sugerowała, że mężczyźni
próbowali zepchnąć ją na dalszy plan i nie grali fair. Pomimo
wszelkich trudności, Wanda stała się ikoną i idolem dla wielu
przyszłych himalaistek. Żadna inna postać nie zrobiła chyba tak
wiele w kwestii przełamania męskiego monopolu w himalaiźmie.
Elbrus (5642 m n.p.m.) - na jego ośnieżonych stokach Wanda Rutkiewicz złamała udo. |
Po wielu operacjach na krótko wróciła
do wspinaczki jednak pod koniec stycznia 1982 doszło do kolejngo,
samoistnego złamania. Wraz z polską wyprawą przeszła cały
lodowiec Baltoro o kulach – ponad 80 km!!! Wyprawa na K2 nie
powiodła się. Na domiar złego jej dawna przyjaciółka, Halina
Syrokomska, została na zawsze na zimnych stokach drugiej najwyższej
góry świata. Na szczęście dzięki swej niezwykłej sile
charakteru udało jej się wrócić do formy i pozbierać. Koniec lat
80-ątych to prawdziwy złoty wiek dla Wandy Rutkiewicz. Kolejne
szczyty znikały pod jej stopami. Aconcagua, Nanga Parbat, Sisha
Pangma, Gasherbrum, Czo Oju... W końcu 23 Czerwca 1986 roku w dniu
swoich imienin, zdobyła jako pierwsza kobieta szczyt K2 (8611 m
n.p.m.).
Wanda Rutkiewicz w 1978 roku. |
W 1990 roku brakowało jej jeszcze 8
szczytów do skompletowania Korony Himalajów. W jej głowie narodził
się pomysł zdobycia ich podczas jednej, ponad rocznej wyprawy.
Pomysł ten nazwała „Karawaną Marzeń”. Niestety plan nie
powiódł się i jugosławiańska wyprawa na Kanczedzongę okazała
się porażką.
W 1991 roku Wanda Rutkiewicz samotnie
zdobyła Annapurnę – był to jej ostatni ośmiotysięcznik. Była
w czołówce kobiecych prób zdobycia Korony. Przegoniła ją dopiero
14 Maja 2006 Gerlinde Kaltenbrunner, wchodząc na trzeci najwyższy
szczyt świata – Kanczendzongę (8586 m n.p.m.).
Od lewej: Krzysztof Wielicki, Wanda Rutkiewicz, Jerzy Kukuczka. |
Tablice pamiątkowe w Osterwie - Jerzy Kukuczka i Wanda Rutkiewicz. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz