Prolog

Pamiętam dobrze ten lipcowy dzień, gdy z grupką znajomych stanąłem na błoniach pod zamkiem w Będzinie, wszedłem na ławkę, wygłosiłem krótką mowę, pociągnąłem łyk piwa i zarządziłem wymarsz. Pamiętam jak z każdym krokiem plecak lekko podskakiwał na moich plecach, a ja prowadziłem moich przyjaciół w nieznane.
Pamiętam również jak cztery dni później, stanąłem pośrodku królewskiego zamku w Krakowie razem z dwójką najwytrwalszych - Motylem i Pablo. Tak było rok temu. Przeszliśmy 100 km z Będzina do Krakowa.

Często wracam myślami do tamtej pamiętnej wyprawy. Pierwsza kilkudniowa podróż z plecakiem pokazała mi jak wiele jest możliwe i że wędrowanie pieszo na duże odległości wcale nie jest gehenną pielgrzyma, a świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu.

Wakacje minęły, przyszła zima lecz w mojej głowie cały czas siedziały wyprawowe wspomnienia. Wiele nowych pomysłów narodziło się w mojej głowie, niektóre bardzo ambitne. Jednym z nich był pomysł przejścia z Raczek Elbląskich (najniższego punktu Polski) na Rysy (najwyższego punktu). Nie miałem jednak na tyle czasu, żeby zrealizować ten pomysł, postanowiłem więc go skrócić. Pierwotny pomysł zakładał trasę Kraków - Rysy. Później pomyślałem, aby połączyć tę trasę z pomysłem przejścia Szlaku Orlich Gniazd, na który ostrzyłem pazurki od dawna. Kilka chwil nad mapą i powstał zarys trasy spinającej Częstochowę z Tatrami.

Telefon do znajomych, grupa na facebooku i zaczął się proces wcielania pomysłu w życie. Przez następne parę miesięcy trasa kilkukrotnie zmieniała się, aby pod koniec czerwca 2014 roku przyjąć ostateczny kształt. Zmieniał się też skład mojej drużyny. Kilka osób zrezygnowało, kilka się dołączyło. W końcu po wielu miesiącach załatwiania spraw, robienia zakupów i ślęczenia nad mapami, przyszedł czas na spakowanie plecaka i wyruszenie na szlak.

W ciepły lipcowy poranek stanąłem na progu mojego domu. Godzinę później byłem już na Patelni, głównym placu miejskim Sosnowca, gdzie spotkać się miałem z Piotrkiem i Maciejem, by potem pociągiem wyruszyć do Częstochowy. Był 19 lipca, godzina 8:30. Zaczęła się przygoda...

~Osin



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz